Rozdział 6
Siedziałam już godzinę w barze i wspominałam wszystkie okropne chwile z liceum.
-Jeszcze raz to samo-krzyknęłam w stronę ładnego ciemnowłosego barmana
Moje życie jest bezsensu. Nie mam chłopaka, moi rodzice mają mnie daleko gdzieś a pracuje ze swoim największym wrogiem. No może tylko w rubryce przyjaciele jest okej. To smutne ale jednak prawdziwe. Wzięłam torebkę i pokiwałam się w stronę wyjścia. Było już dobrze po 21, ale na dworze dalej było dość ciepło. A może to mi było gorąco? Wybrałam sobie kierunek który według mnie najbardziej pasował w stronę mojego domu i wolnym krokiem zaczęłam przemierzać Londyn. W końcu do domu dojdę. Na chodniku nie było dużo ludzi, przez dużą ilość alkoholu nie widziałam wszystkiego tak dobrze i nie myślałam racjonalnie. Po prostu szłam przed siebie.
******************Oczami Harrego******************
Wracałem od Karen u której spędziłem naprawdę fajny wieczór, po tym jak zdenerwowała mnie Rozalia. Egh wkurzająca kobieta, gdyby wybiegła od tych swoich głupich zasad i tego że na każdym kroku próbować mi pokazać że mi się nie da to by była całkiem, całkiem. Spojrzałem na dziewczynę która wyglądała całkiem jak Fobster. Chwila, to była Fobster. Do tego gołym okiem było widać że jest pijana. No bo kto, taki jak ona śpiewa i tańczy. Muszę przyznać że wyglądała tak jakby wszystko miała gdzieś i tak pewnie było. Podobała mi się taka.
-Ej wsiadaj-krzyknąłem. Ona wzruszyła ramionami i weszła do samochodu.
-Część Harey, hery, Haroldzie, kurde nie uważasz że brzmiałbyś bardzo królewsko gdybyś miał Harold Edward Styles. Szkoda że nie masz na drugie Edward-powiedziała na jednym tchu. Wywołało to u mnie śmiechem a po chwili ona też zaczęła się recholić.
-Wiesz tak na prawdę to na drugie mam Edward-powiedziałem
-O ja haha zgadłam-zaczęła znowu się recholić. Nie powiem taka Rose bardzo mi się podobała.Popatrzyłem się na nią.
-Dlaczego masz zielone oczy?-zapytała całkiem poważnie
-Nie wiem taki mój urok-opowiedziałem ze śmiechem
-Wiesz na świecie żyję tylko 2% osób z zielonymi oczami-powiedziała- Jesteś wyjątkiem
-No fajnie-powiedziałem zdziwiony tym że nasza rozmowa przeszła na moje oczy
-Twoje oczy są niesamowicie seksowne i pociągające. Kiedy jesteś wkurzony są ciemniejsze. Ale kiedy jesteś szczęśliwy są te cudowne iskierki. Chciałabym mieć zielone oczy, ale niestety mam brązowe jak połowa ludzi na tym świecie. W sumie mogłabym kupić sobie zielone soczewki ale po co? Dalej będę miała świadomość że ,mam brązowe oczy-jej słowa mnie zaszokowały. Rozalia Fobster uważa że moje oczy są niesamowicie seksowne. Ona uważa że są cudowne. Zazdrości mi moich oczu do tego wie jak się zmieniają. O mój boże.
-Według mnie masz śliczne oczy od których bije przyjazne ciepło-powiedziałem nie zastanawiając się nad swoimi słowami. I tak nic nie będzie jutro pamiętać. Zatrzymałem samochód pod jej mieszkaniem i odwróciłem się w jej stronę. Wpatrywała się w moje oczy nagle przybliżyła się i mnie pocałowała. Taki krótki sekundowy pocałunek nad którym ja rozmyślałem przez całą noc. Czułem się dziwnie, bardzo dziwnie. Powinienem jej nienawidzić a dzieje się kompletnie inaczej i to mnie przeraża.
te oczy<333333
********************************************************
Za wszystko od razu Przepraszam !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Następny jak będzie 4 komentarze to w niedziele
Sorki nie mam chęci na notkę przez głupi deszcz! To przez niego rozdział jest beznadziejny więc pretensje do niego!!!!!!!
kocham was !!!! tylko zabierzcie deszcz i zimno bo marznę!!!!!!!!
:**********************
Szczypior:*****************
Moje życie jest bezsensu. Nie mam chłopaka, moi rodzice mają mnie daleko gdzieś a pracuje ze swoim największym wrogiem. No może tylko w rubryce przyjaciele jest okej. To smutne ale jednak prawdziwe. Wzięłam torebkę i pokiwałam się w stronę wyjścia. Było już dobrze po 21, ale na dworze dalej było dość ciepło. A może to mi było gorąco? Wybrałam sobie kierunek który według mnie najbardziej pasował w stronę mojego domu i wolnym krokiem zaczęłam przemierzać Londyn. W końcu do domu dojdę. Na chodniku nie było dużo ludzi, przez dużą ilość alkoholu nie widziałam wszystkiego tak dobrze i nie myślałam racjonalnie. Po prostu szłam przed siebie.
******************Oczami Harrego******************
Wracałem od Karen u której spędziłem naprawdę fajny wieczór, po tym jak zdenerwowała mnie Rozalia. Egh wkurzająca kobieta, gdyby wybiegła od tych swoich głupich zasad i tego że na każdym kroku próbować mi pokazać że mi się nie da to by była całkiem, całkiem. Spojrzałem na dziewczynę która wyglądała całkiem jak Fobster. Chwila, to była Fobster. Do tego gołym okiem było widać że jest pijana. No bo kto, taki jak ona śpiewa i tańczy. Muszę przyznać że wyglądała tak jakby wszystko miała gdzieś i tak pewnie było. Podobała mi się taka.
-Ej wsiadaj-krzyknąłem. Ona wzruszyła ramionami i weszła do samochodu.
-Część Harey, hery, Haroldzie, kurde nie uważasz że brzmiałbyś bardzo królewsko gdybyś miał Harold Edward Styles. Szkoda że nie masz na drugie Edward-powiedziała na jednym tchu. Wywołało to u mnie śmiechem a po chwili ona też zaczęła się recholić.
-Wiesz tak na prawdę to na drugie mam Edward-powiedziałem
-O ja haha zgadłam-zaczęła znowu się recholić. Nie powiem taka Rose bardzo mi się podobała.Popatrzyłem się na nią.
-Dlaczego masz zielone oczy?-zapytała całkiem poważnie
-Nie wiem taki mój urok-opowiedziałem ze śmiechem
-Wiesz na świecie żyję tylko 2% osób z zielonymi oczami-powiedziała- Jesteś wyjątkiem
-No fajnie-powiedziałem zdziwiony tym że nasza rozmowa przeszła na moje oczy
-Twoje oczy są niesamowicie seksowne i pociągające. Kiedy jesteś wkurzony są ciemniejsze. Ale kiedy jesteś szczęśliwy są te cudowne iskierki. Chciałabym mieć zielone oczy, ale niestety mam brązowe jak połowa ludzi na tym świecie. W sumie mogłabym kupić sobie zielone soczewki ale po co? Dalej będę miała świadomość że ,mam brązowe oczy-jej słowa mnie zaszokowały. Rozalia Fobster uważa że moje oczy są niesamowicie seksowne. Ona uważa że są cudowne. Zazdrości mi moich oczu do tego wie jak się zmieniają. O mój boże.
-Według mnie masz śliczne oczy od których bije przyjazne ciepło-powiedziałem nie zastanawiając się nad swoimi słowami. I tak nic nie będzie jutro pamiętać. Zatrzymałem samochód pod jej mieszkaniem i odwróciłem się w jej stronę. Wpatrywała się w moje oczy nagle przybliżyła się i mnie pocałowała. Taki krótki sekundowy pocałunek nad którym ja rozmyślałem przez całą noc. Czułem się dziwnie, bardzo dziwnie. Powinienem jej nienawidzić a dzieje się kompletnie inaczej i to mnie przeraża.
te oczy<333333
********************************************************
Za wszystko od razu Przepraszam !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Następny jak będzie 4 komentarze to w niedziele
Sorki nie mam chęci na notkę przez głupi deszcz! To przez niego rozdział jest beznadziejny więc pretensje do niego!!!!!!!
kocham was !!!! tylko zabierzcie deszcz i zimno bo marznę!!!!!!!!
:**********************
Szczypior:*****************
GRATULUJĘ!! Zostajesz nominowana do Liebster Award :) Więcej dowiesz się tutaj ----> http://believe-in-your-love.blogspot.com/2014/03/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńSuper ^^
OdpowiedzUsuńExtra czekam na next :*
OdpowiedzUsuńOho! Widzę, że rozkwita miłość :*
OdpowiedzUsuńTak się ekscytuję, że Harry zaczyna zakochiwać się w Rose:kjijasogejipo noiue
OM, om, om...
♥♥♥♥♥weny życzę!!!!!!